Nie byłam tutaj bardzo dłuugo. Z powodu wyjazdu Majowego do Karpacza z Patrykiem. Wyjechaliśmy we wtorek 30 kwietnia.
Jechaliśmy tam razem z moją siostrą Martyną i jej narzeczonym Piotrkiem. Nocowaliśmy u naszej cioci Marty i wuja Pawła. Miałam z Patrykiem swój pokój, Martyna z Piotrkiem swój, więc spooko !
- W drugi dzień pojechaliśmy do mojego wujka na odwiedziny. Niestety w szpitalu, ponieważ był poważne chory... Walczył przez ponad 10 lat z rakiem...
- W dzień trzeci wybraliśmy się na spacer po górach. Zdobyliśmy szczyt " Śnieżka " 1602 m n.p.m. ! Wyobrażacie sobie 7 godzin samego chodzenia po górach?! Nogi to mnie do teraz bolą, hehe.
- W czwarty dzień, niestety obudziła nas smutna wiadomość. Wujek, którego odwiedzałam w szpitalu zmarł. Bardzo mi było smutno, przykro... Z resztą, do teraz tak mam. W ten dzień postanowiliśmy się zrelaksować i pojechałyśmy do hotelu " Gołębiewski " na sauny, jacuzzi, baseny i zjeżdżalnię.
- W piąty dzień chodziliśmy po Karpaczu pozwiedzać, porobić zdjęcia. Przeszliśmy się na " Kolorową " na zjazd takimi pojazdami ( zobaczycie na zdjęciu ).
Do Karpacza wróciłam w Poniedziałek późnym wieczorem. Powód? Pogrzeb.. niestety. Odbył się we wtorek. Do Katowic zawitałam dopiero w środę (wczoraj) .
Może teraz coś bardziej " przyjemniejszego ". Zdjęcia! :
W drodze na śnieżkę :) |
Na Śnieżce w schronisku :) |
Przy moście nad wodospadem :) |
i przy wodospadzie :) |
na kolankach <3 |
Na " Kolorowej " :) |
Powrót z Kruczych skałek :) |
Gdyby nie śmierć wujka, wyjazd majowy byłby naprawdę wspaniały.
To był jedyny GREAT minus tego wypadu do rodzinnego miasta.
To był jedyny GREAT minus tego wypadu do rodzinnego miasta.
A Wy? Jak spędziliście majówkę ? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze zawsze mile widziane ;) Zawszę odwdzięczam się tym samym, co dostaję :) Jeśli zaobserwujesz koniecznie napisz o tym i pozostaw link do swojego bloga, również zaobserwuję ! :D